sobota, 28 listopada 2015

01

Wakacje w Zakopanem zapowiadały się wspaniale. Obudziły mnie poranne zakopiańskie promienie słońca przebijające przez hotelowe okno. Otworzyłam leniwie oczy spoglądając na zegarek.
-Moja panno czas wstawać, śniadanie nie będzie na Ciebie czekać – powiedziałam do siebie.
Z wielkim trudem wstałam z ukochanego łóżka, które tak szybko tamtego wieczoru zabrało mnie do krainy Morfeusza i za żadne skarby nie chciało mnie wypuścić. Ubrałam się w swój ulubiony komplet ubrań i zeszłam na stołówkę. Już kiedy schodziłam po schodach zobaczyłam siedzącego Gregora przy stoliku. Siedział sam bez kumpli, był smutny. Siadłam przy swoim stoliku na którym był już talerz z jajecznicą i karteczka od rodziców z napisem:
Masz dziś cały dzień dla siebie my idziemy na miasto . Możesz robić co ci się podoba. My wróliśmy do Sopotu, nie wiemy, kiedy wrócimy. Baw się dobrze w Zakopanem. Rodzice.
Cieszyłam się, że rodzice wyjechali i pozostawili mnie na własną rękę, ale z drugiej strony bałam się, że coś mi się stanie. Na policzku pojawiła się łza, która spłynęła bardzo szybko. Całej tej sytuacji przyglądał się Gregor, który chyba rozpoznał kim dla nie go jestem. Wstał i podszedł do mojego stolika.
-Emily? Moja mała Emily? – zapytał
-Tak to ja Twoja kochana Emily z którą kumplowałeś się w dzieciństwie – odpowiedziałam spoglądając mu prosto w oczy.
-Naprawdę to Ty ? – cały czas z niedowierzaniem pytając.
-Tak to ja – odpowiedziałam
-Czemu płaczesz? Co się stało? – zapytał. Nagle przypomniał mi się Gregor z dzieciństwa. Taki opiekuńczy i troskliwy. Taki pozostał. Nic się nie zmienił.
-Nie wydaje Ci się – odpowiedziałam zakrywając kolejne łzy.
-No przecież widzę – powiedział
-Tu masz odpowiedz – pokazałam mu list od rodziców
-No to niezbyt fajnie. Nie martw się masz jeszcze mnie – powiedział
-Jak Ciebie, przecież dopiero co się odnaleźliśmy – powiedziałam w lekkim szoku
-Do końca tego weekendu pozostaniesz jeszcze w tym hotelu, a po niedzielnym finale zamykającym LGP pojedziesz z nami do Austrii dobrze ? – zapytał
-Skoro tak to dobrze – powiedziałam – A gdzie masz kumpli ?
-O właśnie idą – mówił machając im
Cała 5 podeszła do naszego stolika.
-Emily poznaj : Michaela, Stefana, Manuela Fettnera, Manuela Poppingera, Andreasa – powiedział wymieniając każdego po kolei
-Hej chłopcy – powiedziałam z uśmiechem
-Cześć Emily – powiedzieli chórkiem
-Widzę, że znalazłeś sobie nową laskę – powiedział Stefan
-To moja koleżanka z dzieciństwa, odpuść sobie Kraft – naskoczył na niego Schlieri
-Dobra, dobra – powiedział zrezygnowany Kraft – Mam nadzieję, że Cię nie uraziłem ?
-Nie – powiedziałam śmiejąc się do bruneta – Masz prawo tak myśleć, nigdy mnie jeszcze nie widzieliście, a z Gregorem rozpoznaliśmy się dopiero dzisiaj także…
-Serio?! – zapytał z podekscytowaniem Fetti
-Serio Fettner – powiedział z oburzeniem Gregor
Na kilka minut zapadła niezręczna cisza. Przerwał ją Gregor
-Emily czy nie masz ochoty pójść dzisiaj z nami mały trening pobiegać itp.- powiedział
-W sumie nie mam nic lepszego do roboty, więc czemu nie – odpowiedziałam
-O 16 pod hotelem moja droga – powiedział wszystko słyszący Kuttin, który zmierzał w naszym kierunku
-Poznaj naszego trenera. Heinz to jest Emily – powiedział Gregor – Moja przyjaciółka z dzieciństwa
-Miło mi Cię poznać – powiedział podając mi rękę
-Mi pana również – odwzajemniłam uścisk
-Jaki pan mów mi po prostu Heinz – mówił śmiejąc
-Ale ja tak nie mogę, nie jestem przyzwyczajona do mówienia starszym osobom po imieniu to nie w moim stylu – powiedziała nieśmiało
-Ale nalegam – mówił Kuttin, cały czas się ze mną drażniąc
-No ok niech będzie – uległam mu w końcu bo przecież nie miałam innego wyboru . – Jest mi bardzo miło was wszystkich poznać. – kontynuowałam
-Nam też – powiedzieli chórkiem
Po spędzonym czasie na stołówce, chłopcy odprowadzili mnie pod pokój. Każdemu dałam po całusie w policzek i weszłam do niewielkiego pomieszczenia. Położyłam się na łóżku, biorąc do ręki słuchawki i włączyłam swoją ulubioną playlistę z piosenkami. Nim się obejrzałam było dobrze przed 16, a umówiła się z chłopaki na popołudniowe bieganie na prawie 5 km dystansie. Ubrałam się w ulubione szorty i bokserkę i założyła adidasy, włosy spięłam w kucyk. Do kompletu wzięłam jeszcze wodę i mogłam wychodzić. Zanim doszłam do drzwi usłyszałam pukanie. To był nie kto inny jak nie Gregor. Otworzyłam drzwi i wyszłam. Ten tylko prześwietlił mnie wzrokiem
-Moja przyjaciółka to śliczna kobieta – powiedział oblizując dolną wargę
-Nie podlizuj się urwisie – powiedziałam dając mu porządnego kuksańca w nos.
Zeszliśmy na dół. Chłopcy patrzyli się na mnie jakby zobaczyli jakiegoś Boga albo coś.
-Emy, ty duperko – powiedział Fettner
-Czy tobie coś się w mózg nie stało ? Przecież ty masz dziewczynę, opamiętaj się Fettner – upomniał go Schlieri
-Dobrze, że jej tu nie ma zaraz by miał za swoje – krzyknął Kraft
Obdarowałam bruneta szczerym uśmiechem. Po czym wyszliśmy przed hotel nadal czekając na Kuttina. Nie kazała na siebie długo czekać. Szybko się zjawił . Również jego wzrok powędrował w moją stronę. -Jezu , czy wszyscy faceci muszą się tak na mnie gapić ? – pomyślałam.
Plan był taki. Mieliśmy przebiec całą trasę, która kierowała nas do Wielkiej Krokwi. Myślałam, że się przesłyszałam. Jakbym wiedziała to bym się w ogóle nie godziła na taki układ. Zamierzałam biec w towarzystwie Gregora inaczej bym tego nie przeżyła. Zaczęliśmy wspólnie jednym truchtem. Biegłam pomiędzy Gregorem a Fettnerem, gdzie ten drugi cały czas się na mnie gapił
-Fettner czy tobie naprawdę nie wystarcza jedna kobieta ? – zapytał Michael
Fettiemu zrobiło się głupio i od czasu upomnienia nie spojrzał na mnie do momentu dotarcie do punktu docelowego. Wszyscy byliśmy wyczerpani, nawet ja pomimo, że przez parę lat trenowałam bieganie. Natomiast teraz leżałam na betonie cała zdyszana i spocona. Nawet 0,5l woda nie dawała z tym rady. Mój organizm potrzebował odbudowy i regeneracji. Nawet nie mogłam wstać. Gregor wziął mnie na ręće i zaniósł do hotelu bo widział w jakim jestem stanie. Położył mnie do łóżka. Przykrył kołdrą tak jak to zawsze robił, gdy była, chora.
-Dziękuję, ale więcej na żaden bieg mnie nie namówicie nie ma mowy – powiedziałam karcąc go
-Dobrze – powiedziała całując mnie czule w czoło
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi .
-Wejść – powiedziałam
Zza drzwi wyłoniła się głowa Fettnera
-Do jasnej cholery Manuel przestań prześladować Emy – krzyknął Greg
-Ja tylko chciałem przeprosić – powiedział błagalnym tonem
-Dobra szybko i na temat bo ja naprawdę chcę odpocząć – odpowiedziałam
-Przepraszam, że gapiłem się na Ciebie jak jakiś pedofil – mówił
-Ok przeprosiny przyjęte.

Po czym wyszedł z pokoju. Ja zamknęłam powieki i zasnęłam. Schlieri dał mi buziaka w czoło i również wyszedł zostawiając mnie w pokoju . 

czwartek, 26 listopada 2015

Prolog ~

Znaliśmy się od dziecka. Ja – Emily Glasgow i on – Gregor Schlierenzauer. Zawsze razem bawiliśmy się w piaskownicy , spędzaliśmy razem czas na oglądaniu bajek czy doskwieraniu rodzicom . Razem chodziliśmy do jednej szkoły i klasy . Razem odrabialiśmy lekcje i uczyliśmy się do sprawdzianów i kartkówek . Jednak nasze drogi się rozeszły. On wybrał szkołę o profilu sportowym w specjalizacji skoków narciarskich, ja natomiast liceum o profilu matematyczno-fizycznym. Od tamtej pory nie widzieliśmy się w ogóle. Aż do pewnego dnia….
Szykowałam się z rodzicami na wyjazd do Zakopanego na wakacje. Taki mały 3 dniowy wypad. Chciałam tak naprawdę na własne oczy zobaczyć skocznię. Dokładnie wiedziałam, że ma odbyć się kolejny konkurs z edycji Letniego Grand Prix. Oglądałam Gregora kilka razy w telewizji. Nie powiem zmienił się.
Po kilkugodzinnej podróży byliśmy na miejscu. W cudnym Zakopanym. Miejscem moich westchnień. Dojechaliśmy do luksusowego hotelu. Każdy miał swój pokój. Rodzice osobny i ja również osobny. Poszła się rozpakować.
Podeszłam do drzwi z numerkiem 22. Próbowałam otworzyć drzwi, jednak miałam problemy z zamkiem. Łajzowata jędza musiała się zablokować niestety. Męczyłabym się z nim jeszcze trochę dłużej, gdyby nie propozycja mężczyzny, który zjawił się ni stąd ni z owąd.
-Może Ci pomóc? –zapytał
-Jasne – odpowiedziałam z uśmiechem
On tylko włożył kluczyk do drzwi i dwa razy go przekręcił. Nie pytając o pozwolenie wziął do ręki moje walizki i położył obok komody.
-Dziękuję za pomoc nie wiem jak Ci się odwdzięczę – powiedziałam pokazując moje białe zęby
-Nie musisz to czysta przyjemność… - powiedział dziwnie mi się przyglądając
Nie powiem poznałam go od razu . Mój kochany kolega Gregor taki mi wyprzystojniał i zmężniał.
Po czym zostawił mnie samą w pokoju. Zamknął drzwi i oparł się o nie rozmyślając.
Ja zaczęłam się rozpakowywać.
Po południu zeszłam do hotelowej restauracji, zjeść kolację. Tam zobaczyłam całą austriacką bandę z Gregorem. Od razu mnie zauważył i pomachał ja odwzajemniłam czynność i usiadłam przy swoim stoliku.

Po skończonej kolacji udałam się do pokoju, aby się położyć . Szybko zasnęłam z uśmiechem na ustach.