Znaliśmy się
od dziecka. Ja – Emily Glasgow
i on – Gregor Schlierenzauer. Zawsze razem bawiliśmy się w piaskownicy ,
spędzaliśmy razem czas na oglądaniu bajek czy doskwieraniu rodzicom . Razem
chodziliśmy do jednej szkoły i klasy . Razem odrabialiśmy lekcje i uczyliśmy
się do sprawdzianów i kartkówek . Jednak nasze drogi się rozeszły. On wybrał
szkołę o profilu sportowym w specjalizacji skoków narciarskich, ja natomiast
liceum o profilu matematyczno-fizycznym. Od tamtej pory nie widzieliśmy się w
ogóle. Aż do pewnego dnia….
Szykowałam
się z rodzicami na wyjazd do Zakopanego na wakacje. Taki mały 3 dniowy wypad.
Chciałam tak naprawdę na własne oczy zobaczyć skocznię. Dokładnie wiedziałam,
że ma odbyć się kolejny konkurs z edycji Letniego Grand Prix. Oglądałam Gregora
kilka razy w telewizji. Nie powiem zmienił się.
Po
kilkugodzinnej podróży byliśmy na miejscu. W cudnym Zakopanym. Miejscem moich
westchnień. Dojechaliśmy do luksusowego hotelu. Każdy miał swój pokój. Rodzice
osobny i ja również osobny. Poszła się rozpakować.
Podeszłam do
drzwi z numerkiem 22. Próbowałam otworzyć drzwi, jednak miałam problemy z
zamkiem. Łajzowata jędza musiała się zablokować niestety. Męczyłabym się z nim
jeszcze trochę dłużej, gdyby nie propozycja mężczyzny, który zjawił się ni stąd
ni z owąd.
-Może Ci
pomóc? –zapytał
-Jasne –
odpowiedziałam z uśmiechem
On tylko
włożył kluczyk do drzwi i dwa razy go przekręcił. Nie pytając o pozwolenie
wziął do ręki moje walizki i położył obok komody.
-Dziękuję za
pomoc nie wiem jak Ci się odwdzięczę – powiedziałam pokazując moje białe zęby
-Nie musisz
to czysta przyjemność… - powiedział dziwnie mi się przyglądając
Nie powiem
poznałam go od razu . Mój kochany kolega Gregor taki mi wyprzystojniał i
zmężniał.
Po czym zostawił
mnie samą w pokoju. Zamknął drzwi i oparł się o nie rozmyślając.
Ja zaczęłam
się rozpakowywać.
Po południu
zeszłam do hotelowej restauracji, zjeść kolację. Tam zobaczyłam całą austriacką
bandę z Gregorem. Od razu mnie zauważył i pomachał ja odwzajemniłam czynność i
usiadłam przy swoim stoliku.
Po
skończonej kolacji udałam się do pokoju, aby się położyć . Szybko zasnęłam z
uśmiechem na ustach.
Hejka! :*
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ciekawy prolog. ;)
Stara znajomość? :) Ja też chciałabym mieć takiego Gregora Schlierenzauera - kolegę z dzieciństwa. ^^
Fajnie, że na siebie wpadli. ^^
Jestem ciekawa, jak dalej potoczą się ich losy. ;)
Czekam na kolejny! ^^
Buziaki! :*
PS. Tam u góry napisałaś "Zakopanym", a powinno być "Zakopanem". :) Przepraszam, ale nie mogłam się powstrzymać... :* Ściskam ❤
Jestem :)
OdpowiedzUsuńCiekawy prolog, fajnie się go czytało. Taki... intrygujący :)
Stara znajomość... no, zobaczymy, jak to będzie wyglądało ^^
Weny i buziaki :**