Słysząc
dźwięk budzika otwarłam leniwie prawą powiekę. Była 8:00. Za oknem było po
chmurno. Nie chciało mi się w ogóle wstawać. Spojrzałam na ekran swojego
telefonu. Widniała wiadomość od Gregora:
Godzina 11 zbiórka pod hotelem, idziemy na
Wielką Krokiew oddać finałowe skoki. Twoja obecność obowiązkowa. Tylko się nie
wykręcaj.
-Lepsze
stanie tam pod skocznią niż bieganie dystansu prowadzącego do tego miejsca –
powiedziałam do siebie.
Leżałam
jeszcze przez kilka minut w swoim wygodnym łóżku. Kontynuowałabym tą czynność,
gdyby nie pukanie do drzwi. Wstałam. Powolnym krokiem udałam się do drzwi.
Otwarłam je. Zmierzyłam stojącą przede mną osobę piorunującym wzrokiem. Był to
Michi, który szczerzył się do mnie jak głupi do sera.
-O co chodzi
? – zapytałam – I z czego się tak cieszysz ?
-Chciałem
pogadać – powiedział
-Jeśli
chcesz mi wyznać miłość to nic z tego – odpowiedziałam
-Czemu
jesteś taka nie miła ? Co ja Ci najlepszego zrobiłem ? – dopytywał cały czas
-No cóż,
każda kobieta raz na jakiś czas musi się trochę pozłościć – powiedziałam
-To wszystko
wyjaśnia – odpowiedział zaczynając mnie łaskotać
-Michi
proszę Cię przestań – mówiłam cały czas się śmiejąc
-Michi !!! –
krzyknął Gregor – Co ty jej najlepszego robisz ?
- Nie nic –
odpowiedział stając jak wryty widząc idącego przyjaciela
Gregor
podszedł do mnie i mnie bardzo mocno przytulił.
-Nic Ci nie
zrobił ? –zapytał z troską
-Nie tylko
mnie połaskotał, nie bądź zazdrosny, jestem cała jak widzisz – powiedziałam
srogo
-Co w Ciebie
najlepszego wstąpiło ? – zapytał zaskoczony
-Nic po
prostu mam gorsze dni jak widać. – odpowiedziałam lżejszym tonem
-Zabierasz
się z nami na Wielką Krokiew czy….
-Jedzie z
nami – przerwał mu Gregor.
-To ja może
pójdę się przebrać co ? – zapytałam
Chłopcy
tylko pokiwali twierdząco głową. Ja poszłam przebrać się w legginsy i bluzę,
którą tak bardzo lubiłam. Zabrałam jeszcze ze sobą czapkę i telefon z którym
nie rozstawałam się ani na krok.
Chłopcy
czekali na mnie swoim busem przed hotelem. Weszłam do samochodu, oni przywitali
mnie swoimi uroczymi uśmiechami. Usiadłam pomiędzy Poppingerem a Diethartem.
Myślałam, że uniknę wzroku Fettnera, ale jednak nic z tego. Cały czas gapił się
na mnie jakby chciał mnie pożreć
-Manuel mam
pytanko. Czy za każdym razem jak zobaczysz Emy musisz się na nią patrzeć tym
swoim zabójczym wzrokiem ? – odezwał się Stefi
-Nie moja
wina, że mi się podoba – odpowiedział
-Ale z tego
co nam wiadomo ty masz dziewczynę – odezwał się Michi
-No tak –
powiedział zrezygnowany.
Cała podróż
minęła w przyjemnej atmosferze. Nie było już problemów z Fettnerem więc mogłam
być spokojna.
Kiedy
dojechaliśmy na miejsce otoczyła nas cała chmara fotoreporterów i fanów, którzy
patrzyli na mnie jak na jakiegoś dziwoląga czy coś w tym stylu. Chłopcy robili
sobie z każdym zdjęcia i rozdawali masę podpisów. Fanki mdlały na ich widok.
Niektóre z nich podchodziły do mnie gratulując rzekomej pracy w kadrze, której
nawet nikt nie zaproponował. Chociaż z drugiej strony cieszyłam się, że mnie
polubili nawet jeśli byłam ich zwykłą pupilką lub przylepą, która nie może się
odczepić. Chłopcy zaprowadzili mnie do swojego domku, a sami udali się na
skocznię. Kiedy każdy z nich oddawał swoje skoki ja stałam przed budynkiem z
całym sztabem szkoleniowym wyczekując dobrych skoków.
Po serii
finałowej miałam powód do dumy. Pierwsze miejsce zajął mój kochany Gregor,
który po udanych zawodach obdarował mnie soczystym buziakiem w policzek.
-A to za co
? – zapytałam zaskoczona.
-Dla mojej
kochanej przyjaciółki, którą tak długo szukałem – powiedział pokazując swoje
białe uzębienie.
Wróciliśmy
późnym wieczorem do hotelu. Padałam z nóg. Jednak Gregor miał dla mnie pewną
niespodziankę, którą długo trzymał w tajemnicy. Zanim weszłam do swojego
hotelowego pokoju zasłonił mi oczy. Otworzył drzwi, trzymał mnie mocno za
ramiona, żebym się nie przewróciła. Zawsze był taki ostrożny. Zdjął mi chustkę.
Na łóżku leżał wielki pluszowy miś, czerwone róże i małe podłużne pudełeczko.
-Gregor, co
to jest ? – zapytałam nieśmiało
Wziął do
ręki kwiaty i powiedział
-Emy ja
muszę Ci cos ważnego powiedzieć
-Mów o co
chodzi czy ja o czymś nie wiem ? – zapytałam
-Kiedy
jeszcze chodziliśmy do szkoły ja potajemnie się w Tobie kochałem . Bałem Ci się
to powiedzieć bo wiedziałem, że to może zniszczyć naszą przyjaźń. Kiedy Cię
zobaczyłem po tylu latach zrozumiałem jak bardzo jesteś dla mnie ważna.
Wypiękniałaś. Czuję zazdrość wobec Ciebie. Ja nie chcę aby każdy facet Cię dotykał
ani na Ciebie patrzył, tak jak robi to Manuel.
-Ale
Schlieri jak oni mają ze mną rozmawiać bez kontaktu wzrokowego ? – zapytałam
-To nie
chodzi rozmowę tylko wlepianie się w Ciebie pomimo to czy ma się drugą połówkę
czy nie.
-Chodzi Ci o
sytuację z Fettnerem ?
-Tak –
powiedział.
Po czym
pocałował mnie bardzo namiętnie, tak bardzo jak tylko umiał.
-Gregor co
to miało być? – zapytałam zaskoczona
-Przepraszam
– powiedział speszony.
Po czym
podszedł do łóżka, wziął podłużne pudełeczko i wręczył mi je do rąk własnych.
Otworzyłam je. W nim znajdował się piękny srebrny naszyjnik z naszymi imionami.
Łzy napłynęły mi do oczu. Widać jeszcze pamiętał o moim istnieniu .
-Jest
śliczny, ale ja nie mogę go przyjąć – powiedziałam
-Weź go na
pamiątkę…pamiątkę naszej przyjaźni – powiedział
Po czym
wziął go ode mnie i założył mi go na
-Bardzo
ładnie w nim wyglądasz – powiedział
-Dziękuję –
powiedziałam mocno Go ściskając
Naszą
sielankę przerwało pukanie do drzwi. To był Kuttin.
-Mam
nadzieję, że jesteście gotowi aby wyjechać jeszcze dzisiaj wieczorem ? –
zapytał
-Oczywiście
trenerze. – powiedzieliśmy równo
-No to
zapraszam do auta – powiedział bardzo przyjemnym tonem
Zabraliśmy
jeszcze nasze walizki z pokoi i wyszliśmy z hotelu. Jeszcze raz popatrzyłam na
budynek z ogromnym smutkiem. Żal mi było go opuszczać. Wsiadł do auta. Usiadłam
obok Gregora. Opierając głowę na jego ramieniu.
-Uuuu –
powiedział Fettner
-Czy ty do
jasnej cholery się nigdy od niej nie odczepisz ?! – powiedział surowym tonem
Gregor
-Chłopcy spokój,
przed nami długa podróż więc dajcie sobie siana – upomniał ich Kuttin
Spojrzałam tylko na niego wzrokiem wdzięczności. Po czym
samochód ruszył.
~2 godziny później~
Było dobrze
po 23 a my jeszcze nie przekroczyliśmy granicy Polski.
-To wszystko
przez te choleryczne korki – denerwował się Kofi
-A inaczej
nie myślisz – zawtórował mu Poppinger .
-Wszystko
wraca do siebie to wszystko przez to – powiedział Kuttin
-Polska to
chory kraj – stwierdził Kraft – Wszędzie korki, gdzie nie pojedziesz tam już
szmara samochodów – kontynuował
-Nie
zapominajcie, że cały czas jest tu obecna Emy – odezwał się po długim milczeniu
Hayboeck
-To nie
wasza wina, a Polsce możecie sobie mówić co chcecie bo ja już nie zamierzam
tutaj wracać, uzgodniłam wszystko z rodzicami i z Gregorem, że po finale LGP
jadę z wami do Austrii czy wam się to podoba czy nie. – powiedziałam stanowczo
-Naprawdę ??
– powiedzieli chórkiem
-Serio serio
i pod żadnym pozorem nie zamierzam was nigdzie samych zostawiać – powiedziałam
z dumą
-A my nie zamierzamy Cię nigdzie zostawiać, witaj w kadrze
malutka – powiedział przysłuchujący się wszystkiemu Kuttin . Po jego słowach
przekroczyliśmy Polską granicę.
~Następnego ranka~
Obudziłam się już w Austrii dokładnie w
Linz .
-Gdzie jesteśmy ? – zapytałam Gregora.
-Jesteśmy w Austrii, w Linz. Mamy jeszcze
do przejechania jakieś 130 km do Innsbrucka – powiedział ze stoickim spokojem
-Jeszcze 130 km ? Wy sobie ze mnie jakieś
jaja robicie – powiedziałam z niedowierzaniem w głosie
Myślałam, że się przesłyszałam 130 km
Boże. Położyłam głowę na oparciu. Przymknęłam lekko oczy.
-Nie śpij już, przespałaś pół nocy i
dnia, chyba się już wyspałaś? – powiedział Schlieri.
-Chyba nie. – powiedziałam drocząc się z
nim
-A zapomniałem Ci powiedzieć. Zabieram
Cię na razie do siebie do domu. Bo na razie nie mamy gdzie mieszkać, chyba nie
będziesz zła na mnie co ? – zapytał z miną pluszowego misia
Czy ja kiedyś byłam na niego zła ?
Szczerze mówiąc nigdy. A to co przed chwilą mi oświadczył było rzeczą oczywistą.
Nie mogłam się na niego złościć.
-Oczywiście, że nie – powiedziałam
-Szczerze powiem wam coś – odezwał się
Kraft – Rozumiecie się jak stare dobre małżeństwo, moglibyście zostać parą czy
coś.
Popatrzyliśmy na Stefcia z minami jak ze
zgrozy .
-Pomyślimy nad tym, ale nic nie
obiecujemy – powiedział Schlieri uśmiechając się do przyjaciela
-Czy ty coś kombinujesz ? – zapytałam Gregora
-Nie skądże- powiedział. Jego wzrok powędrował
w stronę okna.
-Ty faktycznie jesteś nienormalny –
powiedziałam zaczynając się śmiać
-Gregor, Emily możecie wysiadać jesteśmy
na miejscu – krzyknął do nas Kuttin
Kiedy wysiedliśmy z samochodu przed moimi
oczyma ukazał się piętrowy dom.
-Witaj ponownie w moich progach. –
odezwał się pierwszy chłopach
Wpuścił mnie pierwszą do środka. W środku
byli rodzice Gregora i jego rodzeństwo. Po kilku minutach zobaczyłam biegnącą w
jego kierunku siostrzenicę Gregora – małą Karmen
-Wujek Greg przyjechał – cieszyła się
mała.
Schlieri wziął ją na ręce całując w czoło
.
-Wujek a to Twoja nowa dziewczyna ? –
zapytała cała uradowana.
Skąd młoda ma takie info, pomyślałam
sobie
-Zaraz się wszystkiego dowiesz –
kontynuował.
Zaprowadził nas do salonu, gdzie
znajdowała się cała jego rodzinka.
-Poznajcie Emily moją przyjaciółkę z
dzieciństwa – mówi
-Emily Glasgow ? – zapytała niepewnie Gloria
siostra Gregora
-Tak to ja – odpowiedziałam z lekkim
uśmiechem na twarzy
-Kochana jak ty się zmieniłaś –
powiedział Lucas brat Gregora.
-Miło Cię widzieć po tylu latach Emy –
kontynuowali rodzice
-Mi również państwa znowu widzieć –
powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy
-A ja i tak wiem, że to nowa dziewczyna
wujka – odezwała się malutka
Pogłaskałam małą po czuprynce, ta tylko
wyciągnęła ręce, abym ją przytuliła. Tak też zrobiłam . Następnie Gregor
zaprowadził mnie, aby pokazać mi naszą sypialnię. Naszą – jak to ładnie brzmi.
Zatem mała nie odstępowała mnie nawet na krok.
Jestem!
OdpowiedzUsuńBardzo fajny rozdział. Czy mi się wydaje, czy każdy następny jest coraz dłuższy? :D
Michi, Gregor, Manuel... jejku, ilu adoratorów! Ale chyba Gregor pozostanie na pierwszym miejscu :)
Sympatyczna końcówka, takie rodzinne spotkanie. Mała jaka urocza i sprytna! ^^
Dużo weny i buziaki :**
Jestem, jestem. Przepraszam za nieobecność ale apka blogger na telefonie przestała mnie informować ale jestem już i jestem ( za dużo tego jestem ;p)pod wrażeniem liczby adoratorów ale hola hola Michiego oszczedź ;p
OdpowiedzUsuńŻycze wenyy <333
No i w końcu jestem! ;)
OdpowiedzUsuńKilka razy zabierałam się za czytanie tego rozdziału, ale zawsze brakło mi czasu. :p
Cóż mogę powiedzieć? :) Wspaniały! :D
Gregor zazdrosny? No, ja w sumie na jego miejscu też byłaby zazdrosna. Spotkać swoją miłość ze szkolnych lat po latach? Jak to mówią 'stara miłość nie rdzewieje', więc to coś oznacza. :D
Jestem ciekawa jak to będzie... W domu Gregora? Ciekawe jakie ma plany, co do naszej Emily.. :)
Czekam na kolejny!
Buziaki! :*