Dzień
zapowiadał się bardzo przyjemnie. Od samego ranka mała Karmen męczyła mnie,
abym się z nią bawiła, nawet gdy byłam trochę zmęczona. Gregor cały czas
tłumaczył małej, że ciocia Emily na razie musi odpocząć, ale najwidoczniej mała
nie miała mnie dosyć.
-Emily,
chodź pobawimy się jeszcze – ciągnęła mnie za rękę mała do zabawek leżących na
dywanie w salonie.
-Karmen,
skarbie – upomniał ją Lucas- Może nie ma ochoty?
Mała zaczęła
płakać. Zrobiło mi się jej trochę szkoda.
-Lucas –
upomniała ją Lucinda jego żona – Ciesz się, że Ciebie nie ciąga. A Emy bardzo
pasuje Ci maluch, może postaracie się o swoje z Gregiem co ?
-Może kiedyś
zobaczymy – odpowiedziałam z uśmiechem.
Czemu
wszyscy myślą, że ja i Gregor to para, przecież jesteśmy najlepszymi
przyjaciółmi, nic więcej nas nie łączy. A może oni wszyscy coś kombinują, kto
wie . Całej tej sytuacji przyglądał się Gregor. Na jego ustach pojawił się
szczery uśmiech. Podszedł do nas i usiadł na miękkim, puchowym dywanie,
pocałował mnie czule w czoło. Kiedy ostatni raz mnie tak całował?? A no tak
jeszcze za czasów szkolnych, kiedy dobrze mi poszedł sprawdzian albo odpowiedz
ustna
~Kilka lat wcześniej~
Siedzieliśmy
w z Gregorem w altanie, przygotowywaliśmy się do kartkówki z matmy. Miała być
ona z kątów ostrych czego oboje bardzo nie lubiliśmy.
-Ja chyba
tego nie napisze, nic nie rozumiem – żalił mi się.
Nie był
orłem matematycznym. Często łapał jedynki i zawsze miał zagrożenie. Rodzice
mieli do mnie żal, że nie umiem go dobrze nauczyć go dobrze liczyć.
Uczyliśmy
się do dnia w którym miała odbyć się kartkówka. Usiadłam w środkowym rzędzie w
drugiej ławce, zaś Gregor w ostatniej. Mieliśmy tą samą grupę. Profesor podał 2
przykłady. Ja napisałam ją w 5 min po czym oddałam kartkę. Gorzej było z
Gregorem. Siedział do samego końca.
Następnego
dnia prof. Żbik oddawał kartkówki.
-Glasgow –
celujący, Schlierezauer dobry…
Gregor
spojrzał na mnie z wielkim podziękowaniem. Od tamtego momentu matma szła mu
coraz lepiej.
~Teraźniejszość~
-Wujek,
kochasz Emily ? – zapytała mała
-Karmen co
to w ogóle za pytanie ?!- krzyknęła Lucinda
-Ale mamusiu
oni tak wyglądają jakby się kochali – mówiła łamiącym się głosem mała
Przez
ostatnie dni Schlieri zachowywał się bardziej tajemniczo i podejrzanie. Może
faktycznie coś do mnie czuje i nie chce mi o niczym powiedzieć? Przecież bym
się o to nie pogniewała. Powiedziałabym to co czuje. Wszyscy myśleli, że jestem
jego nową laską. Ale jednak nie to tylko zwykła przyjaźń, która odnalazła
siebie po tylu latach. Przez najbliższe dni nic na to nie wskazywało, aby
między nami coś zaiskrzyło.
-Mała może
chcesz iść z wujkiem i Emy na lody co ? – wypalił nagle Greogor
-Taaaak –
powiedziała urodowana biegnąc w stronę drzwi wyjściowych. Chłopak pędem
pobiegła za nią, wziął ją na ręce i udaliśmy się do pobliskiej lodziarni.
-To jakie
lody panienki sobie życzą? –zapytał
-Ja poproszę
czekoladowe – powiedziała pierwsza Karmen
-A jak
zwykle truskawkowe – zawtórowałam małej
Gregor zaś
wziął sobie śmietankowe. Smaki dzieciństwa chyba powróciły. Zawsze tu
chodziliśmy w wakacje. Kupowaliśmy po gałce ulubionych lodów i siadaliśmy na
ławce pałaszując je.
-Nie
powinienem zabierać ze sobą małej – powiedział mi na ucho
-Czemu? –
zapytałam z znakiem zapytania w oczach
-Miałem Ci
coś o do powiedzenia, ale nie chce tego mówić przy niej
-Wujek
powiedz – odezwała się Karmen.
-To są
rozmowy dla małych dziewczynek wiesz ? – upomniał ją
Mała
posmutniała , chyba bardzo chciała widzieć co chciał mi powiedzieć. Nagle ni
stąd ni z owąd pojawił się Kraft z Hayboeckiem,.
-Siemaaaa –
krzyknął Kraft na powitanie podając Gregorowi rękę, a mi dając całusa w
policzek. To samo zrobił Hayboeck.
-Witajcie
chłopcy – powiedziałam witając ich z uśmiechem
-To wasza
pociecha? – zapytał pojawiający się nagle Fettner, który przyjął bardzo
zdzwioną minę.
Mała bardzo
się oburzyła.
-Nie jestem
ich pociechą – powiedziała z niewielką złością
Manuel tylko
się uśmiechnął i wziął małą na ręce i zrobił z nią 2 kółka aż mu się zakręciło
w głowie.
-Dobrze, że
nie mam dzieci – powiedział zdyszany.
-Chyba nie
długo się to zmieni – powiedziała pojawiająca się za nim Sylvana – Jestem w
ciąży z Tobą kretynie – powiedziała czochrając go po tej bujnej czuprynce.
-Fettner to
chyba przestaniesz teraz zaczepiać Emy – powiedział Kraft
-Jaką Emy i
jakie zaczepianie ?! – zapytała kobieta
-Kochanie to
długa historia – mówił tłumcząc się
-Ja sobie porozmawiam
z Tobą w domu – powiedziała z żartem w głosie – A swoją drogą Sylvana jestem
dziewczyna tego kretyna, który tak bardzo Cię zaczepiał i nie dawał Ci spokoju.
-Emily, ja
wiem, że Fetti to kobieciarz, ale teraz kiedy zostanie tatą powinno się to
wszystko zmienić
-Mam
nadzieję bo mu taką kłótnię urządzę, że na swoje 4 litery nie usiądzie- mówiła
cały czas z uśmiechem na twarzy
-My
powinniśmy się już zbierać – zaczął Gregor – Siostrzenica jest już śpiąca, za
dużo wrażeń jak na dzisiejszy dzień.
-No tak –
zawtórowałam przyjacielowi.
Do domu
mieliśmy nie daleko, więc droga zajęła nam tylko 20 min. Kiedy dotarliśmy na
miejsce, Lucinda wzięła mała do jej pokoju i położyła ją spać. My z Schlieriem
poszliśmy do pokoju, chciał być ze mną sam na sam miał mi coś ważnego do
powiedzenia, tylko co ?
-Emily
posłuchaj mnie, kiedy Cię ujrzałem tam w hotelu, ja wiedziałem, że to ty. Ja po
prostu to czułem, że jesteś tą moją kochaną małą Emily, którą się zawsze
opiekowałem. Bardzo wydoroślałaś, zrobiłaś się jeszcze piękniejsza niż
wcześnie. Dobra nie będę owijał w bawełnę, przejdę do konkretów: Kocham
Cię Emy
Zabrakło mi
języka w buzi. Gregor mnie kocha, to nie jest chyba możliwe.
-Ja nie wiem
co mam Ci w tym momencie powiedzieć – mówiłam zszokowana
-Nic nie
mów.
Po czym
złączył nasze usta w czułym pocałunku.
Hejka :)
OdpowiedzUsuńRozdział super. Jest, Gregor wreszcie powiedział Emy co czuję. Tak na to czekałam :)
Proszę Cię tylko o jedną rzecz- nie psuje nic pomiędzy nimi proszę :(
I jakbyś mogła mnie informować o nowym rozdziale http://najgorszawalkapomiedzyuczuciami.blogspot.com/
Ściskam :*
Ojojoj... :D
OdpowiedzUsuńJak słodziutko! :D
A ta "mała pociecha" bardzo do nich pasuje. ^^ Gregor w końcu wyznał jej swoją miłość, więc teraz czekam tylko na ślub! ^^
Oby Em go nie odrzuciła. Jak mogłaby to zrobić? ;)
Czekam na kolejny! ;*
Buziolki! :*
Jestem :)
OdpowiedzUsuńBardzo sympatyczny rozdział!
Mała jest po prostu przeurocza, niezła z niej spryciula ;)
Dobrze, że Gregor wyznał wreszcie Emy, co do niej czuje. Od początku było to widać.
Jestem ciekawa, jak to potoczy się dalej :)
Buziaki :**