środa, 30 grudnia 2015

04

Nadchodzące święta miałam spędzić w towarzystwie rodziny Gregora co było sprawą oczywistą. Od samego ranka rozpoczęły się ogromne przygotowania do kolacji wigilijnej. Ja, Gloria i Lucinda wraz z malutką Karmen udałyśmy się na zakupy do galerii handlowej, a nasi kochani faceci mieli zaczął ubierać choinkę. Zakupy poszły nam szybciej nim się spodziewałyśmy. Wróciłyśmy przed 11. Niestety chłopcy byli jeszcze w proszku. Męczyli się z rozłożeniem drzewka . Wszystkie bombki i łańcuchy leżały na podłodze i żaden nie zamierzał tego posprzątać. Stanęłyśmy w progu holu z założonymi rękami na piersiach. Spojrzeli na nas z politowaniem. Ja tylko pokręciłam przecząco głową i podeszłam do Gregora dając mu porządnego całusa .
-Fuj – powiedziała mała zakrywając jednocześnie oczy rękoma- Wujek z Emy się całuje to obrzydliwe
-Mała przecież zawsze chciałaś żeby oni byli razem – powiedziała Lucinda
-Wujek i Emy się kochają i wezmą ślub i będę miała rodzeństwo ? – zapytała podekscytowana mała
-Ślubu i maluchów może na razie nie być – powiedział Gregor zasmucając przy tym małą.
Spojrzałam na Gregora lekko poruszona. Potem mocno się w niego wtuliłam. Następnie pomogłam chłopakom w rozłożeniu choinki natomiast oni sami mieli ją ubrać. Po czym dołączyłam do Glorii i Lucindy, które zajęły się przygotowaniem potraw na wigilijną kolację.
~Wieczorem~~
Zaczęłam przygotowywać się do wieczornej kolacji. Siedziałam już prawie 2 godziny przed lustrem w łazience.
-Czy panienka Emy zamierza pojawić się u nas w pokoju – wołał cały czas Gregor
-Zaraz wychodzę daj mi jeszcze 5 min – odpowiedziałam z uporem maniaka malując rzęsy.
Po ustalonym czasie wyszłam z łazienki otulona miękki ręcznikiem. Gregor spiorunował mnie wzrokiem, po czym czule się uśmiechnął, podszedł i objął mnie w tali namiętnie całując.
-Kotku ślicznie wyglądasz w tym ręczniku – powiedział
-Nawet nie myśl, że tak pojawię się na kolacje, Zapomnij urwisie – powiedziała całując go w policzek
Po czym podeszłam do szafy i wyjęłam z niej grafitową sukienkę i czarne szpilki.
-Może pomóc Ci się ubrać ? – zapytał krzycząc z łazienki
-Dziękuję sama jeszcze potrafię się ubrać – powiedział .
Kiedy Schlieri wszedł do pomieszczenia ja dokonywałam ostatnich poprawek, które były dla mnie bradzo ważne. Podszedł do mnie od tyłu i mocno przytulił, całując przy tym w szyję.
-Mogłabyś się tak częściej ubierać – mówił
-Zapomnij nie będę paradować tak codziennie – odburknęłam
-Kochanie proszę nie kłóćmy się dzisiaj, jaka wigilia taki cały rok przecież
Odwróciłam się do niego przodem i mocno go przytuliłam.
-Chodźmy już czekają na nas – mówiłam
Zeszliśmy do salonu, gdzie siedzieli już rodzice Gregora a reszta jeszcze się krzątała.
-Cześć mamo, cześć tato – powiedział Gregor witając się z nim
-Witaj synu witaj i ty Emy – powiedział jego ojciec obdarowywując mnie jednocześnie serdecznym uśmiechem .
-Miło Cię znowu widzieć – przywitała mnie jego mama
-Wszystko już gotowe możemy siadać – zawołała nas Lucinda
Podeszliśmy do dość dużego stołu, każdy wziął dla siebie opłatek. Po czym zaczął
ojciec Gregora.
-Żeby wam się dobrze wiodło, szczęścia, miłości przede wszystkim Tobie Gregor.
Schlieri spojrzał na mnie z uśmiechem . Następnie każdy z nas złożył sobie wzajemnie życzenia i usiedliśmy do stołu.
~2 godziny później~
Rodzice Gregora musieli się już zbierać. Mama chłopaka bardzo mnie wychwaliła. Pożegnałam się z nimi bardzo serdecznie i dołączyłam do dziewczyn, które sprzątały po wigilii.
-Mama chyba bardzo Cię polubiła – powiedziała Gloria uśmiechając się
-Chyba tak – odparła odwzajemniając uśmiech
-Przecież jest moją dziewczyną musi ją lubić – odezwał się pojawiający się nagle Gregor obejmując mnie jednocześnie w talii,
-Wujek pobaw się ze mną – krzyknęła mała
-Karmen – upomniała ją mała – Jest już późno a wujek jest zmęczony Emy zresztą też.
-Wujek – powiedziała mała łamiącym się głosem – Pobaw się ze mną
-Karmen ja naprawdę nie mogę muszę iść odpoczywać zrozum
Mała tylko przytaknęła
-Jak ty to robisz, że wszystkie dzieci Ciebie słuchają wyjaw mi tą tajemnicę – powiedziała Lucinda śmiejąc się
-Nie wiem skąd to się bierze – powiedział kiwając przecząco głową.
Po czym udaliśmy się do naszej sypialni. Gregor zamknął drzwi na kluczyk, aby nikt nie wszedł do niego.
-Kocie co kombinujesz ? – zapytałam zadziornie
-Chcesz tego ? – zapytał błagalnym głosem
-Nie Schlieri nie jestem jeszcze na to gotowa – powiedziałam dotykając go za włosy
-Rozumiem – mówił zrezygnowany – Zawsze byłaś taka trudna i uparta
-Wiem i się nie zmienię no chyba, że… - powiedziałam wahając się
-Że… ? – zapytał
-Nie już nic chodźmy już do łóżka bo przed nami ciężki dzień – powiedziałam
Po czym udałam się do łazienki. Umyłam się i poszłam do łóżka.

Wiem kryję przed Gregiem wielką tajemnicę, która pewnie nie długo wyjdzie na jaw, ale czego nie robi się dla ukochanych osób……

3 komentarze:

  1. OOOł Ajjj jaka końcówka no nie moge <3 wogóle rozdział epik ;* czekałam na to i przepraszam , że wcześniejszych nie komentowałam ale miałam problemy z laptopem ;p
    czekam na kolejny (dziś) ;*
    Weny;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem :)
    Fajny rozdział, nie można się do niczego przyczepić. I jeszcze ta świąteczna atmosfera :)
    Hmm... zaciekawiła mnie ta końcówka. Tajemnica? O co chodzi? Nie kończy się w takim momencie, wiesz? :D
    Czekam!
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaką tajemnicę?! :O
    Kochana, urywasz w takim momencie i myślisz, że będę mogła normalnie spać? :o
    Rozdział jak zawsze świetny!
    Rodzinne spotkanie... fajnie, lubię takie motywy. :) Cieszę się, że ich związek jest zaakceptowany. Na pewno będzie im łatwiej tworzyć zgodny związek. :)
    Czekam na kolejny! ;)
    Buziak! ;*

    OdpowiedzUsuń