sobota, 16 stycznia 2016

Epilog

Cały czas byłam zła na Gregora, że nic mi nie powiedział. Jednak postanowiłam mu wszystko wybaczyć, nawet to co o mnie powiedział. Fakt mógł być na mnie zły nie powiem, zawsze taki był. Taki wybuchowy, ale takiego go kochałam, mojego kochanego buntownika i nerwuska w jednym .
Zeszłam rankiem do kuchni, gdzie znajdował się mój skarb. Przytuliłam się do jego pleców z całych sił.
Chłopak tylko odwrócił się w moją stronę i objął swoimi silnymi ramionami mówiąc:
-Jeszcze raz przepraszam za swoje ostre słowa, zachowałem się jak pajac – mówił
-Już Ci wybaczyłam, nie musisz przepraszać, wiesz jak bardzo Cię Kocham i mi na tobie cholernie zależy. – mówiłam
-Mi też na tobie bardzo zależy i nigdy Cię nie zawiodę już nigdy, obiecuję Ci tu tak jak stoję. – mówił cały czas się do mnie tuląc
Całej naszej rozmowie przysłuchiwała się z ciekawością Emy, która trzymała ze sobą pluszowego pieska od Manuela.
~Kilka miesięcy później~~
Było piękne popołudnie. Kiedy ja i Gregor siedzieliśmy w salonie jako już para narzeczonych.
-Emy może czas myśleć o ślubie? – zapytał
-Po paru miesiącach po zaręczynach nie za wcześnie? – zapytałam
-Jak panienka uważa, ale moim zdaniem to najbardziej odpowiedni moment – odpowiedział
-Emy zgódź się proszę nie daj się prosić – odezwała się Karmen stojąca w drzwiach naszego mieszkania
W końcu się zgodziłam, nie miałam innego wyboru wszyscy na mnie naciskali, nawet rodzice Gregora.

Wiedziałam, że to będzie odpowiedni moment…..


~~~~
Jest mi bardzo przykro kończyć to opowiadanie. Wiem, że prologiem, 6 rozdziałami i dość krótkim epilogiem nie mogłam was zadowolić,ale.... Wiem zawiodłam was, ale dziękuje za wszystko. 
A jeżeli uważacie, że moje historie nie są nudnie i macie ochotę na następną to zapraszam na 
Strong Enough
gdzie czeka już złudzenie pierwsze

wtorek, 5 stycznia 2016

06

Obudziłam się bez Gregora u moim boku. Zaczęłam się martwić, dlaczego nie ma go przy mnie. Podniosłam się siadając po turecku na łóżku. Na nocnym stoliku leżała kartka na której widniał tekst. Wzięłam ją do ręki i odczytałam treść.
„Dzwonił do mnie agent nieruchomości, ma dla nas mieszkanie w centrum Innsbrucka, jadę je zobaczyć. Jeśli będzie w dobrym stanie, a wierzę, że będzie to jeszcze dzisiaj tam się wprowadzimy.”
-Mieszkanie? Jakie mieszkanie do jasnej cholery ?- pomyślałam
Wstałam z łóżka i pobiegłam jeszcze pidżamie do salonu, gdzie znajdowała się Gloria i Lucinda wraz z małą Karmen
-Emyy – zaczęła mała biegnąć do mnie
-Karmen nie teraz – powiedziałam troszkę poddenerwowana. – Czemu ja nic nie wiem o mieszkaniu ? – zapytałam się dziewczyn
One tylko spojrzały na siebie pytającym wzrokiem .
-O czym ty mówisz w ogóle i co to za kartka co trzymasz w prawej ręce ? – zapytała Gloria
Podałam dziewczynie kartkę z informacją od Grega. Przeczytała tekst i sama była zaskoczona, Lucinda wcale nie była lepsza.
-No to nie źle się w naszej rodzinie dzieje – podsumowała Gloria
-Co się stanęło ? – zapytał się pojawiający się nagle Lucas
-Greg chce zabrać Emy i wyprowadzić się do centrum Innsbrucka czaisz ? – powiedziała Lucinda
-Emy z wujkiem chcą się wyprowadzić, to z kim ja się teraz będę bawić ? – zapytała przestraszona Karmen
-Nie martw się będziemy was odwiedzać – pocieszyłam małą.
Mała trochę się ożywiła . Wiem, że robię jej przykrość, ale cóż nie będziemy siedzieć im cały czas na głowie i tak szczerze mówiąc miałam już dosyć codziennego proszenia żebym się z nią pobawiła.
Po nie spełnia 30 minutach do domu wrócił Gregor w towarzystwie wujka Manuela. Mała od razu wskoczyła na równe nogi i pobiegła do Manu
-Wujek Manuel – krzyknęła biegnąc do niego. Fetti wziął ją na ręce i przetransportował się na swoich kończynach do salonu
-Znowu ten kobieciarz przybył – mówiła do mnie szeptem Gloria
Ja tylko uśmiechnęłam się na jej słowa.
-Wiem cos o tym – odpowiedziałam tym samym tonem
Manu usiadł na dywanie wraz z małą i zaczęli się bawić w najlepsze. Ja natomiast udałam się na rozmowę z Gregiem
-Dobra Gregor, co ty znowu wymyśliłeś, jakie mieszkanie, czemu mi nic o tym nie powiedziałeś ? – zaczęłam się go dopytywać
-To miała być niespodzianka na Twoje urodziny, ale nie mogłem już dłużej trzymać tego w tajemnicy no i samo jakoś to wyszło.
-Kupiłeś je ? – zapytałam
-Tak i nie – powiedział
-Jak to tak i nie ? – wypytywałam dalej
-Tym agentem nieruchomości okazał się Fettner, a wiem ile z nim przeszłaś na początku Waszej znajomości
-Od kiedy Manu bawi się w agentów nieruchomości co? Z tego co wiem jest specjalistą w innej dziedzinie – mówiłam już trochę łagodniejszym tonem
-Nie jesteś na mnie zła ? – zapytał 
-Nie skądże, Schlierenzauer ja jestem wściekła, powinieneś mi o tym mieszkaniu powiedzieć wcześniej, powinniśmy to razem przedyskutować, a ty co sam o wszystkim myślisz, jesteśmy razem i takie rzeczy powinniśmy omawiać razem. Weź zejdź mi z oczu, nie mogę na Ciebie patrzeć.
Gregor tylko wyszedł bez słowa. Może postąpiłam wobec niego niesłusznie, ale przynajmniej miałam jakąś satysfakcję. Mam nadzieję, że przemyśli sprawę i będzie powiadamiał mnie o takich rzeczach.
Po dwóch godzinach zeszłam do salonu. Karen nadal nie wypuściła Manuela. Ten tylko patrzył na mnie błagalnym tonem, abym go od niej uwolniła, bo mała w każdym bądź razie nie miała zamiaru go wypuszczać ze swoich szponów.
-Karen skarbie, może dasz wujkowi trochę porozmawiać z wujkiem Gregorem, dość go już dzisiaj namęczyłaś? – zapytałam malutką
Mała tylko pokiwała twierdząco głową. Manu wstał z dywanu i usiadł koło Grega, a ja wzięłam małą na spacer do parku.
Po powrocie z małą Manuela już nie było.
-Wujek już poszedł ? – pytała przestraszona mała
-Córciu wujek nie może tyle z nami siedzieć, jego żona jest w ciąży powinien być przy niej – tłumaczyła jej cały czas Lucinda.
-A gdzie Gregor? – zapytałam
-W waszym pokoju – odezwał się Lucas – Jest przygnębiony coś ty mu najlepszego zrobiła ?
-Ja nic broń Boże – powiedziałam – Ja może do niego pójdę
-Idź idź bo chłopak się tam zamartwi na śmierć
Pobiegłam na piętro. Drzwi do naszej sypialni były uchylone. Weszłam po cichu do pokoju i położyłam się łóżku koło Grega.
-Zostaw mnie – mówi zły na mnie – Teraz chcesz mnie nagle przepraszać, po tym kiedy tak na mnie naskoczyłaś rano, ty mądra jesteś?
Łzy napłynęły mi do oczu. Nie wiedziałam, ze jest zdolny do takiego stopnia.
-Co ja Ci najlepszego zrobiłam co ? – powiedziałam załamanym głosem
-Ty się jeszcze pytasz? Chciałem Ci zrobić niespodziankę, chciałem kupić to mieszkanie, chciałem aby Karmen Cię już tak nie męczyła bo widziałem, że masz już tego dosyć, a ty co dajesz mi kazanie, ze takie decyzje powinniśmy razem podejmować ? Wiesz co od czadu naszego rozstania nic się nie zmieniłaś, jesteś taką samą wredną suką i szmatą jaką byłaś, wytrzymywałem z Tobą ze względu na naszych rodziców, bo oni się przyjaźnili.
Przerażona słowami Grega wyszłam z płaczem z pokoju. Nie wiedziałem, że jest do tego zdolny. Fakt może była trudną partią dla niego, ale kochałam Go najmocniej na świecie. Jeszcze wyzywał mnie od szmat. Gloria, Lucinda i Lucas wraz z malutką Karmen bardzo mnie lubili. Nie wiedziałam, że jest zdolny do takiego stopnia.
Usiadłam z płaczem w salonie. Od razu zauważyła to Gloria. Podeszła do mnie i mnie przytuliła
-Dawny Gregor się ujawnił co ? – zapytała czułym głosem
-Ja myślałam, ze już o tym zapomniał – mówiłam cały czas
-Najwidoczniej nie – mówiła troskliwym głosem
-Gloria, ja tak bardzo go kocham uwierz mi – mówiłam
-Ufam Ci, wiem jak bardzo jest dla Ciebie ważny. On nigdy nie zapomniał o Tobie. Tęsknił za Tobą nawet nie wiesz jak bardzo mu Ciebie brakowało. Nawet ja nie wiedziałam, że jest do takich rzeczy zdolny, zawsze opiekował się nami, bo jest z nas najstarszy. Kochamy Go tak samo jak ty
-Ale ja mu nic nie zrobiłam tylko powiedziałam mu, że takie sprawy powinniśmy omawiać razem.- mówiłam
-Wiem, zawsze ojciec mu to powtarzał, wszystko lubił robić sam, nigdy nie liczył się z nami, a teraz uspokój się bo ktoś ma Ci coś chyba do powiedzenia.
Odwróciła się do stojącego w salonie posmutniałego Gregora. Ten tylko podszedł do mnie, kucnął i wziął moje ręce i ucałował
-Przepraszam poniosło mnie – mówił. W jego oczach pojawiły się łzy.
-Nie wiem przemyśle To – powiedziałam.

Wstałam z sofy i udałam się do naszego pokoju i nie wychodziłam z niego do kolacji

sobota, 2 stycznia 2016

05

Resztę świątecznych dni spędziłam trochę w towarzystwie chłopaków, trochę w towarzystwie rodziny Schlierego. Przez kolejne dni żyłam w przeświadczeniu, że ktoś może wyjawić przed Gregorem moją tajemnicę. Byłam wtedy nastolatką, buntowałam się rodzicom, nie chciałam się zbytnio uczyć, zawsze uciekałam na noc. To wszystko przez to, że przestałam widywać się z Gregorem, ponieważ nasze drogi się rozeszły. Zaczęłam brać narkotyki. Od momentu kiedy zobaczyłam Gregora w hotelu wszystko mi się przypomniało. Postanowiłam, że nic mu nie powiem. Z drugiej strony jednak bałam mu się o wszystkim powiedzieć. Bałam się, że któregoś dnia wrócę do Polski i znowu zaczną mnie wytykać palcami na moim osiedlu. Nie chciałam wracać ani do Polski ani na osiedle. Było mi dobrze tutaj, gdzie jestem.
Było niedzielne popołudnie. Każdy siedział w swoim kącie, nawet Karmen tak nie męczyła ludzi tylko bawiła się grzecznie swoimi zabawkami. Lucinda i Lucas oglądali jakąś komedię romantyczną na DVD, Gloria wyszła na zakupy, Gregor odpoczywał na świeżym powietrzu, a ja leżałam na kanapie patrząc sufit rozmyślając.
-Emy!!! – nagle usłyszałam małą
-Słucham skarbie – odpowiedziałam nadal nie ruszając się z miejsca
-Ja chcę iść z Tobą i z wujkiem na skocznię – powiedziała stojąc jak wryta przy drzwiach gotowa do wyjścia
-Bardzo dobry pomysł – odezwał się Gregor wchodzący do salonu
-Jakoś nie mam ochoty – powiedziałam zrezygnowana
-Ale Emy – mówiła malutka – Nie rób ni tego
-Dokładnie – przytaknął Schlieri małej – Choć z nami Karmen pomęczy trochę chłopaków, zmęczy się i wrócimy. – mówił błagalnym tonem, gdzie na samym końcu zrobił minę jak ze Shreka
-Nie denerwujcie mnie nawet – droczyłam się z nimi, owszem miałam ochotę pójść i zobaczyć się z chłopakami i spojrzeć jak ich przysłowiowo męczy
Mała z opuszczoną głową weszła do salonu, siadła przy ulubionej zabawce i zaczęła płakać wtulając się w nią
-No chodź tu do wujka – mówił troskliwie Greg- Skoro Emy nie ma ochoty z nami iść to my pójdziemy sami prawda ?
-Tak wujek, idziemy bez Emy – mówiła z lekkim uśmiechem na twarzy.
Kiedy Gregor z Karmen stanęli przy drzwiach coś mną ruszyło, pędem wstałam i przegalopowałam truchtem do holu.
-Jednak idę z wami – powiedziałam
Mała się ucieszyła. Wzięłam ją na ręce i ruszyliśmy w stronę skoczni.
~20 min później~
Dotarliśmy do punktu docelowego. Puściłam małą na plac. Ta migiem popędziła do Fettnera.
-Ona go uwielbia – wyszeptał mi do ucha Schlieri
-Cześć wam – podszedł do nas Fetti niosący małą – Nie zgubiliście czegoś ? – zapytał
-Manuel pobaw się ze mną – mówiła mała mocno trzymając go za szyję – Proszę
Od kiedy mała tak go uwielbia – pomyślałam
-Karmen skarbie wiesz, że nie mogę wujek będzie na mnie zły.
Ja tylko spojrzałam na Manu błagalnym wzrokiem żeby nie robił mi tego. Dobrze wiedział, że gdyby nie on mała zaczęłaby męczyć mnie, a tego miałam już kompletnie dosyć. Dosyć od kilku tygodni.
-No dobrze, ale tylko przez 30 minut dobrze ? – powiedział zrezygnowany Fettner
Mała bardzo się ucieszyła.
-Serio tak bardzo go lubi ? – zapytałam ze zdziwieniem Gregora
-Tak od razu go polubiła kiedy zobaczyła go za pierwszym razem, kiedy przyjechał do mnie na małe piwo. Miała wtedy 2 lata. Siedziała tylko przy nim albo na jego kolanach. Lubiła się wtedy z nim droczyć, co chyba zostało do dzisiaj.
-Właśnie widać
Po niespełna 30 minutach Fettner oddał mi małą. Karmen była smutna, że Manuel nie może się z nią dalej bawić, ale obiecałam jej, że może popatrzeć jak oddaje próbne skoki. Mała była bardzo zadowolona.
-Wujek Manuel skacze – wołała mała kiedy Fettner oddawał swoje skoki
-Wujek serio?- zapytałam Gregora
-Ja nic o tym nie wiem serio, pierwszy raz tak powiedziała – tłumaczył się Gregor
-Mogę mówić do Manuela „wujek” ? – zapytała mała
-Musisz zapytać się mamy, mnie w to nie mieszaj – mówił Gregor- Albo najlepiej samego Manuela
-O co ma się zapytać Manuela ? – zapytał pojawiający się nagle Fettner
-Mogę mówić do Ciebie „wujek”? – zapytała z miną jak z Shreka
-No pewnie, będę czuł się bardzo wyróżniony – powiedział kucając do małej i dał jej całusa w policzek – A to dla Ciebie, za dzisiejszy doping – mówił dając jej pluszowego psa
-Wujek dziękuję – mówiła mała przytulając Manuela, a potem maskotkę
-Nie powinieneś dawać jej upominków – upomniał go Gregor
-A co zabronisz mi? Lubię ją – powiedział uśmiechając się do małej
Schlieremu zrobiło się trochę głupio, że zwrócił mu uwagę. Sam był ojcem chrzestnym Karmem, ale czasami czuł się tak jakby nim nie był. Manu na chwilę wziął małą na lody, ja natomiast miałam małą okazję, aby powiedzieć o mojej tajemnicy Gregorowi.
-Gregor ja muszę Ci coś powiedzieć – zaczęłam
-Mów o co chodzi – powiedziała przekonująco
-Ja nie wiem czy to wpłynie na nasz związek czy nie, ale uwierz mi to bardzo ważne nie chcę żeby później się to wydało i nie chcę, abyś miał do mnie żal o to co za chwilę tu ode mnie usłyszysz. – powiedziałam
-Co się stało? – powiedział
-Od kiedy nasze drogi się rozeszły ja bardzo się zmieniłam. Zaczęłam się buntować, przestałam się uczyć, a najgorsze jest to, że miałam problemy z nałogiem. Ludzie zaczęli mnie wytykać na ulicy, zmienili o mnie zdanie, zawsze mieli mnie za dobrą dziewczynę. To wszystko przez nasze rozstanie. Czasami myślałam czemu nie poszłam razem z Tobą do jednej szkoły, ale z drugiej strony nie chciałam Ci się narzucać. Nie raz myślałam, że masz mnie dosyć, że jestem tylko piątym kołem u wozu, że nie jestem dla Ciebie taka ważna, że dlatego mnie zostawiłeś i poszedłeś tam gdzie chciałeś. W tamtym momencie kiedy zobaczyłam Cię w hotelu, kiedy męczyłeś się z zamkiem do drzwi wszystko wróciło, cała moja przeszłość przeszła mi przed oczami. Kryłam to przed Tobą aż do dnia dzisiejszego.
-Emy ja nie wiedziałem, że przez tyle lat było Ci ciężko – mówił
-Bo skąd miałeś wiedzieć zapomniałeś o mnie zająłeś się skokami ja przestałam być dla Ciebie ważna. – mówiłam
-Nigdy o Tobie nie zapomniałem, nigdy rozumiesz. Zawsze miałem Cię w pomięci i naszą przyjaźń. Kiedy ujrzałem Cię przy hotelowych drzwiach od razu mignęła mi Twoja twarz z dzieciństwa. Rozpoznałem Cię bez problemu. –tłumaczył się.
-Naprawdę ? – zapytałam
-Naprawdę – mówił przytulając mnie do swojego umięśnionego torsu.
-Mam do Ciebie prośbę, nie mów o tym nikomu. Nie chce później aby się do mnie zniechęcili – poprosiłam go
-Dobrze, Kocham Cię żabko – powiedział
-Ja Ciebie też – powiedziałam mu
Po 20 minutach Fettner oddał nam zgubę.
-Wujek przyjdziesz jutro do nas ?– mówiła mała
-Nie wiem zobaczę, od kiedy ciocia Sylvana jest w ciąży ja nie mogę jej odstępować ani na krok – mówił do małej
-Zostaniesz tatą ? – pytała
-Tak żabko zostanę tatą – potwierdził z uśmiechem na twarzy
-Karmen daj wujkowi spokój – powiedział Gregor trzymając mnie mocno w talii
Mała puściła rękę Manu i podeszła do mnie.
-Widzę, że wasza miłość kwitnie – mówił Manu
-I ma się dobrze – odpowiedziała Gregor
~25 min później~
Ja, Gregor i mała byliśmy już w domu. Mała bardzo się zmęczyła i musiałam zanieść ją do łóżeczka. Tak też zrobiłam. Potem udałam się do naszej sypialni. Położyłam się wygodnie na łóżku. Tuż za mną przyszedł Gregor.
-Może my też postaramy się o malucha co ? – zapytał kusząco
-Greg wiesz, że nie jestem jeszcze gotowa na dzieci
-Wiem, ja tylko żartuje

Następnie zasnęłam w jego ramionach .